Mamy skuteczną metodę na raka, ale nie możemy jej wykorzystać
Jesienią w Polsce będzie można leczyć raka jedną z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych metod na świecie – wiązkami rozpędzonych protonów – pisze Iwona Hajnosz w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.
Okazuje się Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest na to gotowy. Gazeta mówi o "Centrum Narodowej Niemocy".
Naukowcy z powstałego w krakowskich Bronowicach Narodowego Centrum Radioterapii Handronowej (to część Instytutu Fizyki Jądrowej PAN) dysponują wiedzą i wartym miliony sprzętem. Może to dać w leczeniu niektórych odmian raka "rezultaty nieporównywalne do tradycyjnych metod" - czytamy w "GW".
Wygląda na to, że supernowoczesne krakowskie centrum na razie będzie stało puste. Żeby NFZ mógł wykupić nowe rodzaje terapii dostępne dla pacjentów, Ministerstwo Zdrowia musi uzgodnić ich wycenę i dopisać do listy świadczeń gwarantowanych. Jak pisze dziennik, krakowscy onkolodzy w 2013 roku przedstawili MZ listę nowotworów, które mogłyby być leczone w nowoczesnym centrum. W marcu 2014 roku minister powołał specjalny zespół, który miał stworzyć ostateczna listę. Do tej pory tego nie zrobił.
Podczas gdy polski, nowoczesny ośrodek będzie czekał na szereg uzgodnień i postanowień, by móc zacząć leczyć, chorzy na raka z naszego kraju będą wysyłani na terapię za granicę. W zeszłym roku kilkadziesiąt osób dostało zgodę na terapię w zagranicznych ośrodkach. Do ich leczenia (w zależności od kraju i przypadku) dokładano z budżetu od 130 do 170 tys. zł.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej" i na stronie: gazeta.pl.