Maciej Nawacki w obszernym wywiadzie dla poniedziałkowego tygodnika, pytany, dlaczego podarł projekt uchwały kolegium olsztyńskich sędziów w sprawie sędziego Pawła Juszczyszyna, zapewnił, że nie jest to kwestia emocji. "Był to wyraz mojej dezaprobaty dla treści zaprezentowanych chwilę wcześniej przez jednego z sędziów. Wykonywałem uchwałę Izby Dyscyplinarnej SN, która zawiesiła sędziego Pawła Juszczyszyna w czynnościach. Taka uchwała, zgodnie z prawem, musi być bezwzględnie wykonana" - zaznaczył sędzia. Jak dodał, uważa za niewyobrażalną sytuację, w której sędzia zawieszony w czynnościach, w skutek zaniechania prezesa sądu, zostałby dopuszczony do orzekania. "I teraz dochodzimy do tego apelu, który podarłem: było tam wezwanie mnie, bym zaniechał wdrażania uchwały SN! Czyli coś, co można odczytać jako wezwanie do popełnienia przestępstwa. Rozrywając proponowany tekst, chciałem pokazać, że są granice, których przekraczać nie wolno. Nikomu" - oświadczył. Nawacki pytany, czy ma żal do sędziego Juszczyszyna, powiedział, że jest mu przykro, że nie posłuchał jego napomnień i rad, "by nie szedł tą drogą". Według niego, Juszczyszyn "jest w bardzo trudnej sytuacji". "Obawiam się, że jego kariera jako sędziego może być już skończona" - wskazał. Jego zdaniem, sędzia musi być odporny na naciski i presje, "musi mieć zdolność przeciwstawienia się także środowiskowym naciskom". "Nieustannie apeluję do sędziów: nie wchodźmy w politykę, bo to jest koniec niezależności" - podkreślił Nawacki. Nawacki o "przypadkach niszczenia uczciwych sędziów" Pytany, o co chodziło w sporze w związku z tzw. listami poparcia KRS ,powiedział, że "chodziło o zaszczucie tych, którzy śmieli się wyłamać z narzucanej jedności". Wyraził przy tym pogląd, że "niektórzy pewnie ulegną, usłyszymy pewnie kilka samokrytyk". Na pytanie: "nie złamią pana?", odpowiada: "Nie złamią". Nawacki podkreślił też istotną rolę sądownictwa dyscyplinarnego. "Jednym z elementów sędziokracji w Polsce była całkowita kontrola środowiska nad postępowaniami dyscyplinarnymi. (...) Środowisko, trzymające rzeczywistą władzę w sądach, mogło zainicjować kilka spraw dyscyplinarnych, pod byle pretekstem wobec sędziego, który się ich nie słuchał, wykazywał oznaki niezależności. I tak bywało, bywały przypadki niszczenia uczciwych sędziów przed sądami dyscyplinarnymi" - mówił sędzia KRS. Jego zdaniem, wprowadzone w ostatnim czasie reformy wymiaru sprawiedliwości zmieniają w tym systemie bardzo dużo. "Wprowadzono niezależne od środowiska sądownictwo dyscyplinarne, na razie przede wszystkim na poziomie centralnym, mamy automatyzm przekazywania skarg. Wcześniej prezesi sądów oceniali, czy kierują takie pismo do dalszego rozpatrzenia. (...) Mamy niezależnych rzeczników dyscyplinarnych na kraj" - dodał.