o Ukrainę i Gruzję, piszą wszystkie piątkowe gazety moskiewskie. "Polska pomściła Ukrainę i Gruzję" - tytułuje swój materiał rządowa "Rossijskaja Gazieta". "Prezydent Polski szantażuje Unię Europejską" - wybija z kolei "Niezawisimaja Gazieta". "Nowe ultimatum Kaczyńskiego" - wtóruje im "RBK-daily". Tylko "Kommiersant" uspokaja: "Prezydentowi Polski rozdmuchano weto. Lechowi Kaczyńskiemu przypisano szantażowanie Rosji". "Wriemia Nowostiej" podkreśla, że " próbował (w czwartek) złagodzić skutki swojej elokwencji", jednak "dyplomatyczne manewry polskiego kierownictwa nie mogą ukryć tego, co najważniejsze - zainteresowania Warszawy posuwaniem się NATO na Wschód". Dziennik odnotowuje, że "apel Warszawy o wywarcie presji na Moskwę, by pogodziła się z rozszerzeniem NATO na Wschód, wywołał radość w Tbilisi i Kijowie". Również "Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że "(czwartkowe) dementi Kaczyńskiego nie zmienia istoty jego stanowiska, wyrażonego w wywiadzie". Dziennik konstatuje, iż wypowiedź polskiego prezydenta "praktycznie dezawuuje stanowisko premiera Donalda Tuska". "Wszak szef rządu w ostatnim czasie niejednokrotnie publicznie zapewniał, że po uregulowaniu problemu eksportu polskiej produkcji rolnej do Rosji, Warszawa nie będzie przeszkadzała rozmowom UE-Rosja" - przypomina "Niezawisimaja Gazieta". Z kolei "Rossijskaja Gazieta" pisze, iż "wygląda na to, że język ultimatum staje się wizytówką Polski". Dziennik zauważa też, że Polsce "pomyliły się interesy narodowe i ogólnoeuropejskie". "Wspólnota europejska, zgrzytając zębami, przełknie polską pigułkę, aby mieć jak najmniej wspólnego z tym nie chcącym przestrzegać elementarnych norm przyzwoitości krajem" - prognozuje "Rossijskaja Gazieta". Według dziennika, "jest jednak szansa - choć niewielka - że Polska przestanie być +postrachem+ dla Starego Kontynentu; że wróci do cywilizowanych form dialogu". "Nadzieje na taki rozwój wydarzeń wielu w Brukseli łączy z dojściem do władzy premiera " - wyjaśnia "Rossijskaja Gazieta". W ocenie dziennika, "wypowiedzi prezydenta, który wysunął kolejne ultimatum wobec zjednoczonej Europy, mogły mieć na celu zrobienie na złość premierowi, próbującemu znormalizować zepsute przez poprzedni gabinet relacje z Brukselą".