"Trudno mi sobie wyobrazić, że PiS może nie wygrać wyborów. Stopień zużycia rządu, zniechęcenia, frustracji ludzi jest duży. Wielu wyborców zostanie w domu, a niska frekwencja będzie sprzyjać PiS. Nadzieja w tym, że Jarosław Kaczyński zacznie obrażać wszystkich dokoła" - powiedział. Zapytany, czy zaangażuje się w nową partię, zaprzeczył. "Moje życie partyjne skończyło się wraz z rozwiązaniem SdRP" - stwierdził.