Zdaniem lidera Kongresu Nowej Prawicy, teraz są mniej sprzyjające warunki do tego, by walić ludziom całą prawdę między oczy. - Za komuny, jak człowiek coś powiedział, a jeszcze go wsadzili, to następnego dnia słyszała o tym cała Polska. Teraz można powiedzieć, co się chce, ale przy tym hałasie medialnym człowiek się nie przebije. - Ja nie mówię, co się chce, tylko mówię prawdę. To reszta bełkocze - ocenia rozmówca gazety. Zapowiada, że będzie domagał się "likwidacji koryta, czyli całej Unii Europejskiej razem z jej dietami", co nie oznacza jednak, że z diet zrezygnuje. Korwin-Mikke jest "zajęty tym, by wyzwolić Polskę spod okupacji bandy łajdaków, którzy nakładają na niego podatki wyższe, niż towarzysz Hitler nakładał na jego ojca". - Wyborcy muszą nauczyć się myśleć tak jak ja, a nie ja muszę dostosować się do wyborców, twierdzi polityk i wyjaśnia: - Jeśli ja się dostosuję do ludzi, to nie zmienię Polski, a chciałbym ją zmienić. Cały problem polega na tym, że od ponad stu lat rządzą nami ludzie, którzy białe nazywają czarnym.