Według Marszałek Sejmu, spadki PO w sondażach mają bezpośredni związek z okresem wakacyjnym, kiedy to wszyscy Polacy, w tym wyborcy PO, "odpoczywają od polityki". We wrześniu, kiedy to nastąpi "pełna mobilizacja" ten trend się odwróci, dlatego Kopacz kreśli pozytywny scenariusz dla Platformy. "Wierzę, że PO odbuduje przekonanie, że jest partią, która najbardziej odpowiedzialnie traktuje władzę i dobrze służy obywatelom. Platforma ubiega się o zwycięstwo. Mamy zdrowy dystans do sondaży" - podkreśla w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Jak zapewnia Kopacz, dowodem na to, że PO wciąż ma szanse na zwycięstwo są zadania, które udało się jej zrealizować przez ostatnie cztery lata. Wśród sukcesów rządu wymienia wzrost gospodarczy i spadające bezrobocie. "Przedstawiliśmy wyborcom w 2011 roku realny program i konsekwentnie go realizujemy". Teraz pokażemy program na ostatni rok kadencji, jak również to, co udało się już robić" - obiecuje. Marszałek ostrzega też, że PiS po ewentualnym zwycięstwie w wyborach szykuje zmiany, na które "nikt nie jest gotowy". "Chyba, że ktoś czeka na ludzi, którzy zrobią porządek w myśl tzw. ideologii: "Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. Jak takie rządy się skończyły, wiemy wszyscy" - wyjaśnia. Ewa Kopacz w ostrych słowach skomentowała też "aferę taśmową" ujawnioną przez tygodnik "Wprost". "Nie mam zwyczaju nikogo podsłuchiwać i odwoływać się do prywatnych rozmów, które stały się publiczne, ponieważ doszło do przestępstwa" - akcentuje. Jej zdaniem, główny bohater jednego z kompromitujących nagrań, Bartłomiej Sienkiewicz, " jest dobrym ministrem spraw wewnętrznych", dlatego nie istnieją merytoryczne przesłanki do jego dymisji. "To ci, którzy nagrywali osoby publiczne złamali prawo, a nie minister Sienkiewicz" - wyjaśnia. Marszałek zapewnia też, że bezpiecznie może czuć się prezydent Komorowski, bo jego pozycja "nie jest w żaden sposób zagrożona". Według Kopacz, mimo spadku w sondażach zaufania, Donald Tusk "wciąż jest atutem PO i na pewno nie ciągnie jej w dół", a "IV RP bis byłaby jeszcze gorsza". "Proszę nie straszyć Polaków Jarosławem Kaczyńskim. Przed wyborami PiS zaleje nas nierealnymi obietnicami oraz demagogią. J. Kaczyński bywał już ogłaszany przez media premierem, prezydentem, a później okazywał się przegranym - puentuje. Więcej w "Rzeczpospolitej"