Wymianę przez ABW śledczych w sprawie Solorza potwierdza prokurator Zbigniew Pustelnik z katowickiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, który nadzoruje śledztwo. - W grudniu zostaliśmy poinformowani, że dotychczasowy prowadzący został przeniesiony. Ze strony ABW pojawiły się nowe osoby, które przejęły czynności dochodzeniowe - mówi "Newsweekowi" prokurator Pustelnik. Gazeta ustaliła, że prokuratury w całym kraju prowadzą kilka innych śledztw w sprawie interesów powiązanych z Solorzem. A część czynności operacyjnych wykonuje dla nich ABW. Czy przejście Bondaryka z biznesów Solorza do ABW może prowadzić do konfliktu interesu? - Pan Krzysztof Bondaryk pracował w wielu instytucjach. Zawsze przestrzegał przepisów oraz zasad obowiązujących w tych instytucjach, co świadczy o jego wysokich kwalifikacjach - zapewnia "Newsweek" rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Wedle oficjalnego, szczątkowego życiorysu, przez ostatnie 6 lat Bondaryk pracował w "sektorze telekomunikacyjnym i bankowym". "Newsweek" ustalił jednak, że jego zawodowe zainteresowania są znacznie szersze - handel biżuterią, wyrobami hutniczymi, farmaceutyki. Szef ABW był udziałowcem spółki "Medycyna i Farmacja", oskarżanej o to, że posłużyła do wyprowadzania majątku z państwowego Cefarmu. W jaki sposób? W 2000 roku wojewoda mazowiecki z ramienia AWS Antoni Pietkiewicz zgodził się na powstanie spółki "Medycyna i Farmacja", a jej jedynym udziałowcem został Cefarm. Prezesem, a potem udziałowcem "Medycyny i Farmacji" został Andrzej Radzio - równocześnie zarządca Cefarmu. Udziałowcami "Medycyny i Farmacji" zostały też inne osoby, nie tylko Krzysztof Bondaryk. Wśród współwłaścicieli firmy odnaleźliśmy m.in. kontrowersyjnego posła Roberta Luśnię (LPR), jednego z najbogatszych parlamentarzystów, który w oświadczeniu lustracyjnym zataił swoją współpracę z SB. Objęcie przez osoby fizyczne mniejszościowych udziałów okazało się kluczowe dla losów firmy. Umowa spółki "Medycyna i Farmacja" stanowiła bowiem, że uchwały zgromadzenia wspólników są ważne, jeśli zapadają jednomyślnie w obecności wszystkich wspólników. W efekcie siła głosu właściciela dwóch udziałów, miała takie samo znaczenie co siła głosu Cefarmu posiadającego ponad 6 tysięcy udziałów. Przez to Cefarm stracił kontrolę nad firmą i jej majątkiem, co wytknęła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z 2002 r. Sprawa zakończyła się odkupieniem przez prywatną firmę wszystkich udziałów w Medycynie i Farmacji, także od Bondaryka.