Politycy PiS spotkali się już z Samoobroną, LPR i PSL. Według "Rzeczpospolitej", rozmowy z Ligą przeprowadzono w weekend w sekrecie przed Romanem Giertychem. - Nie chcemy Giertycha w rządzie i on też chyba do rządu nie chce. Dlatego rozmawiamy z innymi posłami chętnymi do współpracy - mówi gazecie prominentny polityk PiS. Kuszenie Ligi Koalicja z Samoobroną i PSL to niewiele głosów ponad wymaganą większość. Dlatego PiS z radością powitałoby rozłam w Lidze i utworzenie nowego koła, składającego się z posłów popierających rząd. PiS liczy, że wejdą do niego np. Anna Sobecka, Gabriela Masłowska, Bogusław Kowalski czy Robert Strąk, a także niezrzeszeni Zygmunt Wrzodak czy Marian Daszyk. - Przekazaliśmy im informacje, że mogliby liczyć na jakieś stanowiska w rządzie - ujawnia poseł PiS. Roman Giertych oświadczył w poniedziałek, że żadnego zaproszenia do rozmów Liga nie otrzymała. Zapowiedział też, iż partia nie zamierza negocjować z szefem Klubu PiS Przemysławem Gosiewskim, bo ten wcześniej oznajmił, że nie wyobraża sobie współpracy z Giertychem. Nie trzeba było długo czekać na reakcję PiS. Chwilę później zaproszenie do rozmów zostało do Ligi wysłane. Jednak nie na ręce Giertycha, tylko wiceszefowej klubu Anny Sobeckiej. - Wiemy, że w LPR jest różnica zdań, więc skierowaliśmy to wystąpienie do osoby, która wielokrotnie wypowiadała się za porozumieniem z PiS, Samoobroną i innymi ugrupowaniami - tłumaczył Gosiewski. Sobecka od jakiegoś czasu zapowiada, że jeśli Liga nie zacznie współpracować z PiS, ona odejdzie z klubu. W zaproszeniu jest m.in. mowa o koalicji rządowej, współpracy w samorządach oraz w KRRiT. Złe doświadczenia z Giertychem Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Ludwik Dorn uważa, że gdyby Giertych znalazł się w koalicyjnym rządzie, prowadziłby do destrukcji. - Dlatego PiS rozmawia z LPR, a nie z Giertychem - powiedział Dorn. - Całe doświadczenie członków rządu i klubu parlamentarnego PiS jest takie, że pan Roman Giertych nie jest partnerem, nie może być partnerem - powiedział wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji. - Jeśli chodzi o nasze doświadczenie z LPR i Romanem Giertychem, zaczynamy rozdzielać te dwa byty polityczne - powiedział, pytany dlaczego PiS zaprosiło do rozmów Annę Sobecką z LPR. PiS nie wyobraża sobie koalicji z szefem LPR, "w której Giertych jest współkonstruktorem tej koalicji i znajduje się w rządzie". - Sądzimy, że znalazłby się w rządzie przede wszystkim po to, by ten rząd rozbijać, bo tak ocenia swoje podstawowe osobiste i polityczne interesy. Ale nie jest to w LPR postać jedyna - powiedział Dorn. Meller odejdzie? Dorn odniósł się też do negocjowanej koalicji z Samoobroną. W jego ocenie nie należy wiązać sprawy wejścia tej partii do koalicji i udziału jej szefa Andrzeja Leppera w rządzie ze zmianą na stanowisku premiera. Dorn powiedział, że nic nie wskazuje na to, by premier Kazimierz Marcinkiewicz nie mógł dalej pełnić tej funkcji, jeśli Lepper zostałby w rządzie wicepremierem i ministrem rolnictwa. Wicepremier powiedział, że podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów będzie namawiał szefa MSZ, Stefana Mellera, by ten pozostał w rządzie, jeśli wicepremierem zostanie Lepper. - Na Radzie Ministrów siedzę obok ministra spraw zagranicznych, jeśli pan Meller będzie dziś na posiedzeniu będę go namawiał, by zmienił zdanie. Lepiej by było, gdyby pozostał w rządzie - powiedział Dorn. Minister Meller nie wyklucza odejścia z rządu jeśli Andrzej Lepper zostanie wicepremierem. Warunki Samoobrony Tymczasem wiceszef klubu Samoobrony Janusz Maksymiuk powiedział, że deklaracja programowa, która stanie się podstawą koalicji PiS i Samoobrony, może zostać podpisana przez liderów partii Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera już w środę. Samoobrona przedstawiła jednak tzw. warunki brzegowe, bez spełnienia których absolutnie nie wejdzie do koalicji rządowej. To m.in. nowelizacja ustawy o NBP, coroczna rewaloryzacja rent i emerytur oraz rozwiązanie kwestii paliwa rolniczego. Do tego oczywiście teka wicepremiera i szefa resortu rolnictwa dla Andrzeja Leppera.