Dzisiejsza prasa doniosła, że wracający oficerowie mają być przesłuchani przesłuchani pod takimi rygorami jak kryminaliści. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego stanowczo temu zaprzecza. Oficerowie będą przesłuchiwani w trybie administracyjnym - zapewnia Agencja. - To oburzające, gdyby oficerowie podlegali dodatkowej weryfikacji. Powinni wrócić bez warunkowo - twierdzi Zbigniew Nowek, były szef Urzędu Ochrony Państwa. Jakiekolwiek próby przesłuchań będą świadczyły o tym, że są traktowani jak przestępcy. ABW zarzuty jednak oddala, twierdząc, że procedurze przesłuchania podlega każdy pracownik Agencji i każdy funkcjonariusz musi informować o zmianie stanu majątkowego przy zawarciu małżeństwa. - To normalne procedury - zapewnia rzecznik ABW, Magdalena Stańczyk. - Będzie przeprowadzona rozmowa kadrowa, sam zainteresowany będzie zobowiązany poinformować służbę - mówi rzecznik. - Funkcjonariuszy, którzy zechcą powrócić do służby powitamy życzliwie i powierzymy im zadania na miarę ich doświadczenia i kwalifikacji. Gwarantuję, że nie spotka ich żadna forma dyskryminacji. Jeśli ktoś będzie chciał rzucać im kłody pod nogi, wymyślać trudności, będę egzekwował odpowiedzialność za takie postawy - oświadczył szef ABW, Andrzej Barcikowski. Jeden ze zwolnionych w 2002 r. oficerów, b. szef delegatury UOP w Olsztynie Marek Wachnik powiedział, że wraz z kolegami stoi na gruncie wyroku TK i jest zdziwiony, ze muszą przechodzić jakieś dodatkowe procedury przed powrotem do służby. Gdy zwalniano oficerów, wiele mówiło się o czystkach, o usuwaniu niewygodnych osób. Pracę stracili wówczas funkcjonariusze, którzy ujawnili największy od kilkudziesięciu lat przemyt kokainy do Polski, oraz osoby rozpracowujące łódzką ośmiornicę. Teraz powinni wrócić na poprzednie stanowiska, ale - jak dowiedział się w ABW reporter RMF - większość z nich obsadzono już innymi ludźmi. Dzisiejsze "Życie Warszawy" napisało, że szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Andrzej Barcikowski, traktuje oficerów jak przestępców. Według dziennika, nim oficerowie powrócą do służby, zostaną przesłuchani pod takimi rygorami jak kryminaliści. Dziennikarze "ŻW" powoływali się na treść tajnej decyzji Barcikowskiego w tej sprawie. "To jakiś absurd, to wymyślił ktoś, kto nie zna się na prawie" - powiedział "ŻW" poseł Zbigniew Wassermann z sejmowej komisji ds. służb. Jego zdaniem, tryb kodeksu karnego jest przewidziany tylko dla procedur karnych, a nie do tego typu spraw. Według Konstantego Miodowicza, posła PO i szefa komisji ds. służb, taka instrukcja to policzek wymierzony Trybunałowi Konstytucyjnemu. "Barcikowski powinien bez żadnych warunków wstępnych tych oficerów przywrócić do służby" - twierdzi Miodowicz. "Jak najszybciej, w trybie pilnym ta sprawa powinna stanąć na komisji ds. służb specjalnych" - uważa Miodowicz. "To bezprawne działanie" - dodaje poseł Antoni Macierewicz, były szef speckomisji. Jego zdaniem, oficerowie powinni się zastanowić, czy wracać do służby na takich warunkach - pisze "Życie Warszawy".