Co z bohaterami afery taśmowej? "Przestępcami są ci, którzy nagrywali i próbowali szantażować państwo. Ale trzeba też pamiętać, że politykom wolno mniej. Są surowiej rozliczani ze swoich wypowiedzi i słusznie płacą za nie wyższą cenę. Za jedno niewłaściwe zdanie wypowiedziane w prywatnej rozmowie nie powinno się jednak wykluczać z życia publicznego" - mówi Kidawa-Błońska o swoich kolegach uwikłanych w aferę taśmową. Dodaje, że o ewentualnym wykluczeniu z działalności publicznej powinni decydować wyborcy. Jej zdaniem, wyborcy nie odwrócą się od takich postaci, jak Radosław Sikorski. "Miał 90 tys. głosów w 2011 roku" - argumentuje Kidawa-Błońska. Kto jest winnym w aferze podsłuchowej? Dołącz do dyskusji! Państwo zdało egzamin w sprawie dopalaczy? Dopalacze to temat, który ostatnio zawładnął opinią publiczną. Kilkaset zatruć, prawie sto skontrolowanych lokali i wielu zatrzymanych to bilans walki z dopalaczami. Problem jednak nie jest nowy, dopalacze były przedmiotem działań już w czasach rządów Donalda Tuska. Rząd PO ponownie spotkał się z tym problemem. Marszałek Sejmu uważa, że ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii, która obowiązuje od pierwszego lipca zaczyna już działać. "Nowelizacja rozszerzyła jeszcze wykaz środków odurzających i substancji psychotropowych. Ich produkcja, sprzedaż i reklamowanie jest w Polsce ustawowo zakazane. Zwiększył się też zakres odpowiedzialności karnej. Teraz powinniśmy skupić się na prewencji, odarciu dopalczy z otoczki atrakcyjności, jaką wokół nich stworzono, mówić młodym ludziom, że to nie są żadne "dopalacze" lecz trucizna, że to wielkie ryzyko, które może zakończyć się śmiercią" - zaznacza w rozmowie z Michałem Sułdrzyńskim. "Nawet najlepsze prawo nie zadziała, jeśli ludzie nie będą mieli świadomości, czym może grozić zażycie dopalaczy. Dlatego przed nami trudne, wspólne zadanie, wielka akcja edukacyjna i informacyjna" - dodaje. Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej"