Lech Kaczyński przypomina widmo samego siebie, a premier Jarosław kwitnie w najlepsze. Dzisiaj już nikt ich nie pomyli! - twierdzi "SE". Co się stało prezydentowi? Blady jak ściana, włoski rozwichrzone, koszula rozchełstana, a garnitur jak wór. Nawet pierwsza dama nic nie pomogła! - Wygląd prezydenta obrazuje sytuację w kraju. Chaos! Ciągłe kłótnie, wojny, zamachy - nic dziwnego, że prezydent jest zmęczony - doszukuje się przyczyn fatalnego wyglądu głowy państwa poseł Platformy Zbigniew Chlebowski. A premier? Spaceruje dumny jak paw, w doskonale skrojonym garniturze, śnieżnobiałej koszuli i błękitnym krawacie podkreślającym majestat. Aż trudno uwierzyć, że to Jarosław Kaczyński! Przecież do tej pory uchodził za faceta, dla którego wygląd nie miał żadnego znaczenia, przypomina "Super Express". - Wygląda jak monarcha absolutny. Przecież wykosił już wszystkich, którzy mu zagrażali, z Marcinkiewiczem, Sikorskim, Lepperem na czele - mówi "SE" Chlebowski i dodaje, że Lech ma szczęście, bo gdyby nie był bratem premiera, to już dawno zostałby "odstrzelony".