Z badania opinii wynika, że tylko 40 proc. respondentów dostrzega, że w ich miejscowości kampania na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta się już toczy - a 44 proc. startu kampanii nie zauważyło - <a href="https://www.rp.pl/Polityka/308269957-Prawica-lubi-otwarte-spotkania-a-lewica-billboardy.html" target="_blank">czytamy w "Rzeczpospolitej"</a>. "W wynikach przekrojowych rysuje się wyraźna prawidłowość: im mniejsza miejscowość, tym słabsze oznaki kampanii" - pisze Zuzanna Dąbrowska. W badaniu zapytano też, jakie formy agitacji wyborcy uważają za najskuteczniejsze. 31,2 proc. odpowiedziało, że otwarte spotkania wyborcze z kandydatami. Reklamy w telewizji i radiu wskazało 13,9 proc. ankietowanych. Na trzecim miejscu uplasowały się bilbordy i plakaty (11,5 proc. wskazań). Kolejno badani wskazywali ulotki wyborcze w skrzynkach (10,4 proc.), ulotki rozdawane na ulicy (7,7 proc.), ulotki wkładane do gazet (5,8 proc.), odwiedziny kandydatów w domach wyborców (5,5 proc.). Więcej w "Rzeczpospolitej".