Reporter "Wiadomości" Marcin Szczepański zajął się tematem przeszłości Lecha Wałęsy. Na godzinę 18.00 gotowy był tekst materiału poświęcony publikacji miesięcznika "Focus Historia". Reporter informował w nim, że z nowych dokumentów odnalezionych w IPN wynika, iż Wałęsa "był dla bezpieki niewygodny i niebezpieczny". Szczepański w swoim materiale podał informację, że notatka jest znana historykom IPN i uwzględniona przez nich w książce o Lechu Wałęsie, która ma być wkrótce opublikowana. O 18.00 w tekście podsumowania materiału znajdowało się następujące zdanie: "Nie ma jednak wątpliwości, że po ujawnionym dziś dokumencie teza, że Lech Wałęsa mógł współpracować z SB będzie trudniejsza do udowodnienia". O 19.00 to zdanie z podsumowania zniknęło. Prowadząca "Wiadomości" Hanna Lis już na początku programu poinformowała widzów, że "nowy dokument IPN mówi o niewinności Lecha Wałęsy". Zrobiła to, mimo że wcześniej przygotowana zapowiedź brzmiała: "Nowy dokument IPN rzuca światło na sprawę Lecha Wałęsy". Dodatkowo Hanna Lis postanowiła dopowiedzieć po materiale słowa, które zniknęły wcześniej z podsumowania: "No cóż, ale ujawniony dziś dokument czyni tezę, że Wałęsa był agentem bezpieki, jeszcze trudniejszą do udowodnienia". Była to wypowiedź wyraźnie na wyrost w stosunku do treści znanego od dawna dokumentu, a prezenterka zamiast zrelacjonować fakty, stała się stroną sporu o przeszłość Lecha Wałęsy.