Ewa Siedlecka opisuje na łamach "Gazety Wyborczej" kwestię poprawek Senatu do uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o organizacjach pożytku publicznego. Jedna z nich przewiduje, by z pieniędzy z 1 procenta podatku, jakie przekazują organizacjom podatnicy, nie mogły się one promować. Wydaje się, że poprawka jest celna i słuszna: podatnicy, przekazując 1 procent, chcą przecież wesprzeć nie promocję, ale statutową działalność organizacji - czytamy. Szkopuł w tym, że senacka poprawka to typowy strzał kulą w płot. "Senatorowie walczą z problemem, który nie istnieje. Nie mają wiedzy i posługują się wrażeniami. Np. widzą reklamę jakiejś fundacji i wyobrażają sobie, ile kosztowała. Ale nie sprawdzają. Może jest darmowa? Może były zniżki? Publiczna telewizja i radio mają obowiązek promować organizacje. A takie fundacje jak Polsatu czy TVN-u mają reklamę u siebie za darmo" - wytyka Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego. "Tak się w Polsce stanowi prawo" - dodaje. Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".