Według gazety, "w Kielcach opłaty za publiczne żłobki wzrosną o połowę. Od stycznia rodzice zapłacą za nie 150 zł miesięcznie, a nie 100, jak dotychczas. Wzrośnie też stawka żywieniowa - 7 zł zamiast 5,50 zł za dzień. Będzie to pierwsza podwyżka opłat od 2011 r.". "Podobnie będzie w Toruniu. Jeśli dziecko przebywa w placówce osiem godzin dziennie, podwyżka wyniesie ok. 40 zł. W Łodzi, gdzie opłata za żłobek powiązana jest z pensją minimalną (od stycznia wyniesie ona 2,6 tys. zł), rodzice zapłacą 42 zł więcej - 312 zł zamiast 270. A radni zastanawiają się, czy można by podnieść opłaty do 390 zł" - czytamy. Gazeta zwraca uwagę, że są miasta, w których stawki już wzrosły. "We Wrocławiu podskoczyły od września o 40 proc. - ok. 100 zł miesięcznie, w Szczecinie - o 35 proc. Od września rodzice płacą co najmniej 363 zł" - poinformowano. Jak dodano, w Warszawie stawki się nie zmienią, gdyż miasto realizuje program bezpłatnych żłobków. "W Poznaniu na razie też nie, ale radni uchwalili, że od 1 lutego opłata stała za żłobek będzie podlegać waloryzacji o inflację" - napisano. Opłaty i dopłaty Dziennik przypomina, że opłaty za żłobki publiczne ustalają samorządy. "W Warszawie miesięczny koszt utrzymania dziecka to ok. 1400 zł, we Wrocławiu - 1300. Część tej kwoty płacą rodzice, część gmina ze środków własnych, część to dotacja celowa z budżetu państwa, czyli program 'Maluch plus', który od 2011 r. dofinansowuje placówki publiczne i prywatne. Rząd na swój program przeznaczy w 2020 r. aż o 50 mln zł mniej niż w tym - i stracą na tym punkty prywatne" - czytamy. Gazeta zwraca uwagę, że "jeszcze w 2015 r. rządowe dofinansowanie miejsca w prywatnym żłobku wynosiło 400 zł na dziecko, a obecnie to 100 zł". "W przyszłym roku i tego nie będzie. Dopłacą rodzice" - napisano. "Koszty funkcjonowania żłobka są tak skalkulowane, by wszystko się spinało. Bez dofinansowania z 'Malucha' się nie zepnie, dlatego będziemy musieli podnieść czesne rodzicom. Informujemy ich już o tym, dla wielu to bardzo zła wiadomość - powiedział gazecie Marceli Motty, właściciel Clever Kids Nursery w Krakowie. "Dla niektórych rodziców sytuacja jest dramatyczna. Samotna mama z dwójką dzieci na pewno nie poradzi sobie z płaceniem pełnej kwoty za żłobek" - oceniła Beata Tomaszewska-Sobieraj, prezeska Stowarzyszenia Żłobków Niepublicznych. Wszystko przez podwyżki dla nauczycieli? Według "Gazety Wyborczej", samorządy są "pod ścianą", bo ich budżety "przeorały" podwyżki dla nauczycieli, których nie pokryła rządowa subwencja. "Wyższe są koszty usług, ceny żywności i opłaty za energię" - powiedział Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Gazeta zwraca uwagę, że największym wydatkiem będą pensje. Jak podaje Robert Wilczek ze Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Malucha - blisko 80 proc. kadry żłobkowej pracuje za najniższe stawki i to jej właśnie będzie dotyczyć podwyżka płacy minimalnej. "Nie mamy już z czego dopłacać do żłobków. Przecież nie możemy oszczędzać na świetle. Musimy podnieść opłaty rodzicom, żeby wyjść na zero" - stwierdził Wójcik.