Nachod to czeskie miasteczko w pobliżu Kłodzka (woj. dolnośląskie). Jak donosi "GW", przybywa do niego coraz więcej polskich pacjentów. Ze względu na to podjęto decyzję, by personel uczył się języka polskiego - za unijne pieniądze. Ma też powstać polskojęzyczna strona internetowa szpitala. Wszystko po to, by poprawić komunikację z Polakami. Jak mówi w rozmowie z "GW" Hana Vobornikova ze szpitala w Nachodzie, Polacy są zainteresowani przede wszystkim rehabilitacją, urologią, chirurgią ogólną i chirurgią stawu biodrowego. Wybierają czeski szpital, bo szybciej mogą przejść w nim operację. W Polsce na endoprotezę kolana czy operację wymiany stawu biodrowego czeka się minimum cztery lata. W Nachodzie operację tę można przeprowadzić w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy. To nie jedyne miasto, w którym lekarze i pielęgniarki będą lepiej komunikować się z Polakami. Personel kliniki okulistycznej w Czeskim Cieszynie już przy przyjmowaniu do pracy musi pochwalić się znajomością języka polskiego. Placówka specjalizuje się w leczeniu zaćmy. Polscy pacjenci wybierają czeską klinikę okulistyczną także ze względu na skrócony czas oczekiwania na zabieg. W Polsce, w powiatowym szpitalu w Cieszynie, pacjenci muszą czekać ponad rok na leczenie zaćmy. Za czeską granicą na badanie czekają tylko tydzień, a następne dwa na przeprowadzenie zabiegu. Jak informuje "GW", od listopada 2013 roku w czeskiej klinice zoperowano ponad 3 tys. Polaków. Więcej w "Gazecie Wyborczej".