Schetyna, pytany przez gazetę, jak ocenia wynik październikowych wyborów, przyznał, że zawsze mogłoby być lepiej, choć dzieli go na ten sejmowy i ten senacki. Wynik w wyższej izbie parlamentu - komentuje jako zwycięski dla opozycji. "To niespodziewane, ale to wynika z tego, że partie opozycyjne potrafiły współpracować i zrobić sobie miejsce. Rzadko tak się zdarza w polskiej polityce, że Sejm ma inny wyborczy werdykt, a w Senacie jest inaczej" - wskazał szef PO w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z "Rz". Pytany o swoją przyszłość jako przewodniczącego PO, Schetyna wskazał, że jego kadencja jest do stycznia i to członkowie partii dokonają wyboru. Podkreślił, że tym, co czeka partię w najbliższym czasie, to wybory w klubie parlamentarnym (12 listopada). "Nie jestem przywiązany do stołka szefa partii" Dodał, że bierze pod uwagę ponowne ubieganie się o szefostwo w Platformie, choć dziś nie jest to dla niego priorytetowe. "Nie jestem przywiązany do stołka szefa partii" - stwierdził. Przewodniczący PO - odnosząc się do kwestii przyspieszenia wyborów na szefa partii - odparł: "ale dlaczego mam przyspieszyć, jeżeli jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji, że są protesty wyborcze ze strony PiS i próbuje się podważyć wynik wyborczy do Senatu?". "Nie mogę pozwolić na to, aby te miliony głosów zostały wyrzucone do kosza, bo mamy się zająć czymś innym" - zaznaczył. "Próby korupcji politycznej spaliły na panewce" Według Schetyny, żaden z senatorów nie przejdzie na stronę PiS. "Próby korupcji politycznej spaliły na panewce, stąd takie zaangażowanie PiS w liczenie głosów i zbudowanie większości w inny sposób" - stwierdził. "Mieliśmy kilkanaście sygnałów prób korupcji, co po kazusie Kałuży na Śląsku staje się normą polityczną w wydaniu PiS" - dodał. Szef PO w wywiadzie dla "Rz" nie wyklucza również scenariusza wcześniejszych wyborów parlamentarnych. "Jeżeli w skuteczny sposób będziemy mieli Senat i prezydent będzie po stronie opozycyjnej, to wtedy oczywiście dojdzie taka możliwość. Proszę zwrócić uwagę, ze konflikt w PiS ciągle jest - i nie tylko pod dywanem, ale te relacje miedzy Gowinem, Ziobrą, Morawieckim niosą ze sobą dużo problemów. To nie będzie tak łatwe, żeby zbudować im większość" - powiedział polityk "Rzeczpospolitej". Tusk na prezydenta? Schetyna był pytany także, czy w grudniu Polacy poznają kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. "Myślę, że tak" - odpowiedział. Dopytywany, czy Donald Tusk byłby dla opozycji optymalnym kandydatem, stwierdził, że "kto jest najlepszym kandydatem, ten wygra wybory prezydenckie". Schetyna zwrócił uwagę, że nie zawsze jest tak, że ktoś, kto zwycięża w pierwszej turze, jest faworytem w drugiej. "Niektórzy kandydaci mają sufit 45-48 proc. i nie są w stanie go przekroczyć w drugiej turze. Ważne jest to, aby mieć kandydata, który takiego sufitu nie ma" - powiedział. Zapytany, czy Donald Tusk ma taki sufit, odparł: "Nie wiem, będziemy o tym rozmawiać".Więcej w "Rzeczpospolitej".