Mosiński w poniedziałkowym wydaniu gazety odniósł się również do zarzutów, że podniesienie górnego limitu kar grzywny za niestawiennictwo przed komisją weryfikacyjną i możliwość przymusowego doprowadzenia przed nią, został przygotowany z myślą o prezydent Warszawy. "Opozycja już mówi, że ten przepis (...) jest specjalnie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. To jest nieprawda. Patrzymy na tę kwestię znacznie szerzej. Już w tej chwili doświadczamy pewnej obstrukcji ze strony pewnych osób, podmiotów prawnych, mających swój udział w niecnym procederze, który badamy, i które są skłonne zapłacić każdą kwotę - czy to 20 tys. zł, czy 50 tys. zł, aby tylko nie zeznawać przed komisją pod rygorem odpowiedzialności karnej. To z myślą o tych osobach i takich przypadkach jest ten. Ale oczywiście jeśli pani prezydent miasta stołecznego Warszawy uporczywie nie stawia się na wezwania, to sama umiejscawia się w grupie osób, których ten restrykcyjny przepis może dotykać" - wyjaśnił Mosiński. Poseł w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" poinformował, że sprawa dotycząca nieprawidłowości przy reprywatyzacji kamienicy przy Noakowskiego 16, w którą jest zamieszany mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz zostanie rozstrzygnięta do połowy grudnia. "Myślę, że w ciągu dwóch tygodni, jeszcze przed świętami, decyzje w sprawie Noakowskiego 16 ogłosimy" - zapowiedział poseł. Więcej w "Naszym Dzienniku".