Grodzki w rozmowie z "Rzeczpospolitą" był pytany, jakie są efekty jego spotkania z przedstawicielami Komisji Europejskiej o noweli ustaw sądowych, zakładającej m.in. poszerzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. "Ustaliliśmy jedną bezdyskusyjną rzecz: że fundamenty wolnego świata i fundamentalne wartości Wspólnoty Europejskiej to między innymi poszanowanie praworządności" - powiedział. Jak dodał, wiceszefowa KE Viera Jourová i komisarz Didier Reynders "jasno dali do zrozumienia, że będą mocno opierali się na opinii Komisji Weneckiej", która złożyła wizytę w Polsce w trybie pilnym. Pytany, dlaczego rządzący nie chcą podjąć dialogu z KE ws. ustaw sądowych, oświadczył, że "to są kontrowersyjne ustawy, ale niejedna kontrowersyjna ustawa była dyskutowana na poziomie krajowym czy na poziomie UE. Jeżeli ktoś się okopuje na swoich pozycjach i nie podejmuje dialogu, to nie ma mowy o znalezieniu pozytywnego rozwiązania" - ocenił. Marszałek Senatu odniósł się także do pytania, czy uzgadniał stanowienie polskiego prawa z przedstawicielami KE. "Nie. To była wymiana poglądów, debata na poziomie eksperckim" - powiedział. "Rodzaj upomnienia" Dopytany, czy uda się zablokować wprowadzenie w życie nowelizacji ustaw sądowych w obecnym kształcie, powiedział, że gdy wróci ona "w tym czy innym kształcie do Sejmu, a potem podpisze ją prezydent, to Komisja Europejska zapewne się do niej odniesie". "Może wnioskować do TSUE o zabezpieczenie, czyli niewykonywanie tej ustawy. Budżet środków unijnych będzie uzależniony od przestrzegania praworządności, a to oznacza, iż państwa, co do których są wątpliwości, że tej praworządności nie przestrzegają, dostaną rodzaj upomnienia" - dodał. Grodzki został również zapytany, czy PO przedstawi swój projekt naprawy wymiaru sprawiedliwości. "Prawdopodobnie pod koniec lutego na posiedzeniu plenarnym Senatu przedstawimy senacką inicjatywę legislacyjną, nowy projekt o KRS" - powiedział marszałek. Odniósł się też do tego, czy będzie wygłaszał kolejne orędzia telewizyjne. "Do tej pory jedno orędzie było na otwarcie, drugie było w zasadzie świąteczne. Uruchamiamy inicjatywę internetową pod roboczą nazwą Senat TV jako forum wymiany myśli i nieskrępowanej wymiany poglądów" - wyjaśnił. Dopytany, czy Senat TV ma być telewizją, która ma go promować, bo tak już teraz wygląda twitterowe konto Senatu, powiedział: "Jestem twarzą Senatu, nigdy nie idę z własnej woli do mediów, tylko jestem do nich zapraszany, także nie zabiegam o tą popularność, bo pracy mam mnóstwo". "Boli mnie to" Grodzki był też pytany, czy jako lekarz brał łapówki. "Nigdy nie brałem łapówek. Jeżeli dostawałem bombonierkę, kwiaty i pan to uzna za łapówkę, to tak, natomiast nigdy nie brałem pieniędzy ani nie uzależniałem wykonania jakiejkolwiek czynności od wpłaty pieniędzy. Co więcej, jako młody dyrektor szpitala zorganizowałem jedno z pierwszych w Polsce spotkań z prokuratorami naszej prokuratury okręgowej, żeby wytłumaczyli lekarzom, pielęgniarkom, kiedy zaczyna się korupcja, a kiedy coś korupcją nie jest" - mówił. "Otrzymanie kwiatów po operacji nie jest korupcją, ale domaganie się pieniędzy przed leczeniem jest korupcją. Boli mnie to szczególnie, ponieważ słynąłem z tego, że byłem jednym z pionierów tego, żeby zwalczać łapówkarstwo" - podkreślił.