Gazeta przypomina, że 16 września minie 20 lat od wycofania się Sowietów z Legnicy. Okrągła rocznica stała się okazją do wzbudzenia prorosyjskich sentymentów - uważa "GPC". Festiwal "Dwadzieścia lat po" jest przygotowywany z wielką pompą. Teatr im. Heleny Modrzejewskiej przy wsparciu marszałka województwa dolnośląskiego oraz Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia organizuje uroczystości, na które zaproszono ok. 160 rosyjskich żołnierzy stacjonujących niegdyś w Legnicy. "Wielu przyjedzie zapewne na własną rękę bez konsultacji z nami. Chcemy, aby stało się to okazją do wspólnych wspomnień" - mówi "GPC" Grzegorz Żurawiecki, rzecznik festiwalu, który nie widzi nic kontrowersyjnego w tym pomyśle. Mieszkańcy Legnicy są natomiast oburzeni festiwalem. "Dwudziestolecie wyjścia z Legnicy wojska sowieckiego powinniśmy świętować jako dzień, w którym wreszcie odzyskaliśmy pełną wolność. Na takiej samej zasadzie jak Rosjanie świętują wypędzenie Polaków z Kremla. Tutaj przyjęto konwencję inną, która rozmywa prawdę historyczną i nawet słowem nie wspomina się o okupacji, a wyjście Sowietów przedstawia wręcz jako przyczynę ludzkich dramatów" - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Jolanta Kowalczyk z legnickiego PiS‑u. "Organizacja takich wydarzeń daje Rosjanom argument na poparcie tezy, że wcale Polski nie okupowali, a Polacy wręcz za nimi tęsknią. To skandaliczne i niebezpieczne" - dodaje Kowalczyk.