- W szeregach władzy trwa panika. Materiał, który zgromadziła prokuratura, jest tak obszerny, że może wysadzić rząd. Tego już nie da się zamieść pod dywan - mówi w rozmowie z "GPC" ich informator. Z kolei Paweł Wojtunik, przyznał wczoraj, że CBA, którym kieruje, zajmuje się tą sprawą nie od kilku tygodni, a znacznie dłużej. - To ważna sprawa, niebagatelna. Traktujemy ją poważnie, również ze względu na charakter osób i ewentualne negatywne konsekwencje - przyznał. W wyniku wielomiesięcznego śledztwa doszło do przeszukań m.in. u minister Elżbiety Bieńkowskiej, Zbigniewa Rynasiewicza i Jana Burego. Jak ustaliła "GPC" sieć układów stworzonych przez polityków z Podkarpacia na czele z Janem Burym, a także m.in. z członkami wymiaru sprawiedliwości, policjantami, czy samorządowcami, jest tak ogromna, że "sprawy nie da się już zamieść pod dywan".Proceder wręczania łapówek w formie sztabek złota miał trwać kilka lat. Prokuratura ujawniła w tym tygodniu, że przeszukania zakończyły się sukcesem i zabezpieczono "pewną ilość kruszcu". Nie chciano jednak ujawnić, u kogo zostały odnalezione sztabki złota.Według "GPC" w ciągu kilku najbliższych dni ma dojść do kolejnych przeszukań.