- To fascynujące doświadczenie, bo naprawdę można zrobić dużo dobrego, dodaje Gowin. - Bo realna władza w Polsce, czyli to "mięso" polityki, jest w rękach rządu. (...) Mówię uczciwie - mnie interesuje władza wykonawcza. A nie ta symboliczna, która jest w rękach prezydenta. W tym kontekście Gowin stanowczo zaprzecza jakoby mógł być kandydatem na prezydenta Polski, natomiast nie wyklucza ubiegania się o stanowisko prezydenta Krakowa. Na uwagę gazety, czy w ten sposób nie zablokowałby sobie ambicji zostania ministrem czy premierem, rozmówca gazety odpowiada, że prezydent takiego miasta jak Kraków jest kimś znacznie ważniejszym niż minister. Zakres jego władzy i związanej z tym odpowiedzialności jest nieporównanie większy. - A jeśli chodzi o bycie premierem, to wrócę do myśli, że polityka powinna być racjonalna, mówi Gowin. - W koalicji rządzącej Polską premierem powinien być lider największej partii - czyli Jarosław Kaczyński. Uważam też, że premier powinien mieć prawo do stworzenia rządu całkowicie autorskiego. Z tego powodu nie zgłaszam żadnych aspiracji rządowych, bo premier powinien móc swobodnie dobierać sobie współpracowników. Rząd musi być zespołem. Z wyraźnym liderem, czyli prezesem Rady Ministrów.