Jak ustalił "Dziennik", z dokumentów bezpieki wynika, że Służba Bezpieczeństwa w 1987 r. zarejestrowała Tajnego Współpracownika "Beata". Kryptonim ten został przypisany Zycie Gilowskiej - przypomina gazeta. W zasobach archiwalnych nie zachowała się teczka "Beaty". Nie ma również pisemnego zobowiązania do współpracy, przed sądem ważnego dowodu związków z bezpieką. Z informacji gazety wynika, że zachowały się trzy notatki sporządzone przez esbeków, w których informacje pochodzą właśnie od TW "Beata". Donosy spisywane przez funkcjonariuszy dotyczyły uczestników - studentów i profesorów - letniej szkoły polonijnej organizowanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Notatki te zostały odnalezione w teczkach różnych spraw, którymi interesowała się Służba Bezpieczeństwa. Dokumenty takie - pisze "Dziennik" - nie dają podstaw do oskarżenia Gilowskiej.