Dlaczego szpitale nie chcą zatrudniać położnych? W przeciwieństwie do pielęgniarek, nie mogą zajmować się wszystkimi pacjentami - położnej nie wolno nawet dotknąć chorego mężczyzny. "Pielęgniarkę mogę wysłać na każdy oddział i do każdej poradni, a położna może być tylko na ginekologii" - mówi "Gazecie Wyborczej" szef prywatnego szpitala na Podbeskidziu. Z 35 tys. zarejestrowanych w Polsce położnych w szpitalach i poradniach pracuje 25 tys. "To nie jest tak, że dzieci się rodzi coraz mniej i dlatego nie ma dla położnych pracy. Owszem, urodzeń jest mniej, ale praca dla położnych i tak by była, gdyby dyrektorzy szpitali nie oszczędzali na etatach" - komentuje Leokadia Jędrzejewska, krajowy konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa położniczego. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", pielęgniarkom o pracę jest łatwiej. To dlatego, że położne mogą się zajmować tylko kobietami i noworodkami. W szpitalach mogą pracować tylko na oddziałach ginekologiczno-położniczych i noworodkowych. Na tych ostatnich mogą też pracować pielęgniarki i dyrektorzy wolą je od położnych. W razie potrzeby można bowiem pielęgniarkę skierować do opieki nad pacjentami na dowolnym innym oddziale, gdzie leżą także mężczyźni. Więcej w "Gazecie Wyborczej".