Justyna Suchecka w "Gazecie Wyborczej" opisuje wydatki związane z balami maturalnymi. W stolicy studniówka kosztuje nawet 800 zł: 450 zł za maturzystę oraz 350 zł za osobę towarzyszącą. "Mogłoby się wydawać, że to ta młodzież taka rozbestwiona. Ale nie! U nas to rodzice, a nie uczniowie oszaleli, to oni są głównymi organizatorami balu" - opowiada dziennikowi Aneta, mama licealisty z Warszawy. Pani Aneta na co dzień zajmuje się organizacją imprez i była zaskoczona ceną studniówki. "Nawet tzw. talerzyk na weselu, w który wlicza się przecież alkohol, tyle nie kosztuje. Nie płacimy też za ochronę. (...) Czuję, że organizator tej studniówki zaciera ręce na myśl o zysku" - komentuje. Warszawa zwykle jest droższa niż inne miasta. Ale studniówkowe bale za ponad 500 zł od pary wcale nie są rzadkością w innych zakątkach Polski. Np. maturzyści z V LO w Lublinie będą się bawić w dworku pod miastem - 500 zł od pary. Ich koledzy z II LO za imprezę zapłacą 350 zł od osoby - czytamy. Dziennik zaznacza, że nie wszystkich stać na takie wydatki i przywołuje sytuację, gdy jeden z rodziców zadeklarował, że zapłaci za wszystkich uczniów, których nie stać na studniówkę. Więcej w "Gazecie Wyborczej".