"Nowaja Gazieta", która opublikowała raport, nie ujawnia, kto jest jego autorem ani kto przekazał go redakcji. Jak czytamy w "GW": " Można domniemywać, że poufny dokument został przygotowany przez fachowców z zakładów produkujących wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, a ma być adresowany do Holendrów badających przyczyny lipcowej tragedii". W raporcie znajduje się szczegółowa analiza uszkodzeń samolotu oraz elementów głowicy bojowej pocisku wydobytych ze szczątków maszyny. Te ostatnie to metalowe detale w kształcie przypominającym wydłużoną literę H. Jak czytamy w gazecie - jedynie głowica rakiety Buk-M1 zawiera takie elementy. Jak twierdzą eksperci - także charakter uszkodzeń samolotu rozerwanego w powietrzu eksplozją potwierdza, że poraziły go właśnie takie odłamki. Na podstawie analizy toru lotu rakiety, eksperci stwierdzili, że pocisk został wystrzelony z okolicy wsi Zaroszczenskoje w rejonie szachtarskim, gdzie znajdowały się pozycje armii ukraińskiej, a nie z miejscowości Snieżnoje, gdzie według agencji Reuters, która przeprowadziła własne śledztwo w tej sprawie, stacjonowała bateria buków należąca do najemników rosyjskich. "Gazeta Wyborcza" przypomina, że to już ostatnia linia obrony Rosjan uparcie próbujących zdjąć z siebie odpowiedzialność za tragedię, która pochłonęła prawie 300 ofiar. Rosjanie nie podtrzymują wersji głoszonej do niedawna przez ich generałów, że to ukraiński myśliwiec Su-25 zestrzelił pasażerskiego boeinga. Eksperci od początku dowodzili, że Su-25 nie jest w stanie wejść na taką wysokość, z której mógłby otworzyć ogień do odrzutowca lecącego na pułapie 10 tys. m, lecz Rosjanie powoływali się na wyniki czegoś, co nazywali "obiektywną obserwacją". Wersję z bukiem generałowie rosyjscy wykluczali, ale na wszelki wypadek publikowali zdjęcia satelitarne, które miały udowodnić, że 17 lipca w okolicy, gdzie doszło do tragedii, stacjonowały buki ukraińskie. Fotografie miały jednak pewien feler - były zrobione przed żniwami, a w dniu zestrzelenia samolotu zboża w regionie były już dawno skoszone. Na opublikowany przez "Nową Gazietę" raport szybko zareagowały ukraińskie media. Portal internetowy Newsru.ua zamieścił mapę sytuacji w Donbasie 17 lipca 2014 r., cztery godziny przed zestrzeleniem boeinga. Wynika z niej, że w tym dniu Zaroszczenskoje, jak też cały rejon szachtarski były zajęte przez Rosjan.