Przypomnijmy, że 6 maja 122 szkoły z całej Polski - m.in. w Krakowie, Warszawie i Nowym Sączu - zgłosiły, że dostały ostrzeżenia o podłożeniu bomby. Egzamin nie odbył się w jednej szkole, w kilkudziesięciu był opóźniony. Drugiego dnia liczba fałszywych alarmów lawinowo wzrosła, do ponad 660 w całym kraju. Reagowały policja, straż pożarna, czasem pogotowie gazowe. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", za fałszywymi ostrzeżeniami o ładunkach wybuchowych stoją użytkownicy jednego z forów internetowych. To ich forma walki z policją. Do tej pory służby są bezradne wobec sprawców. Więcej w "Gazecie Wyborczej".