Pozwala na to rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych z 2012 r., zgodnie z którym na basenach o długości poniżej 25 metrów do pilnowania pływających wystarczy tylko jeden ratownik. "Wolałbym, żeby pracowało dwóch ratowników, ale zadecydowały <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a>. Miasto wolało zaoszczędzić, bo zatrudnienie dodatkowego ratownika, a w efekcie trzech na zmiany, to blisko 100 tys. zł rocznie" - mówi Bogdan Bukowczyk, dyrektor krośnieńskich pływalni.