"Tymczasem Czesław Kiszczak nie może odpowiadać przed sądem za masakrę w kopalni 'Wujek' w 1981 r., bo... jest zbyt chory na proces" - podkreśla gazeta. Jako że schorowany mężczyzna nie był w stanie pracować, trafił na trzy miesiące do więzienia. Z relacji jego siostry Barbary Nurskiej wynika, że wsadzono go do jednej celi z dwoma innymi przestępcami. Zakład Karny w Wadowicach nie jest zwykłą jednostką, jest przeznaczony dla recydywistów - czytamy w artykule "Chory za raka na kratkami".