Londyński dziennik w komentarzu redakcyjnym zwraca uwagę, że przyjazd Obamy do Azji przypada na czas rosnących napięć między najsilniejszymi państwami w regionie: Chinami i Japonią. Stosunki między Pekinem, a Tokio stopniowo się pogarszają, a jednym z punktów zapalnych w ich relacjach jest konflikt wokół wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim."FT" podkreśla, że zadaniem amerykańskiego prezydenta jest zapewnienie sojuszników, że Waszyngton jest nadal gwarantem ich bezpieczeństwa. Szczególnie, że USA i Zachód mają od kilku miesięcy problemy, aby doprowadzić do rozwiązania konfliktu na Ukrainie i poradzić sobie z agresywną polityką Rosji. Taka sytuacja powoduje, że działania administracji Białego Domu są dokładnie analizowane przez sojuszników - pisze dziennik. "FT" zwraca uwagę, że Obama podczas azjatyckiej wizyty będzie musiał pogodzić dwie kwestie. Z jednej strony amerykański prezydent musi udowodnić władzom Japonii, Filipin, Malezji i Korei Południowej, że ich bezpieczeństwo jest fundamentem polityki USA. Z drugiej strony administracja Białego Domu musi postępować ostrożnie, aby nie prowokować Chin do zaostrzania polityki. "Zadaniem Obamy będzie podtrzymanie amerykańskich zobowiązań wobec sojuszników bez uderzania w oponentów. Musi wspierać przyjaciół Ameryki bez tworzenia nowych wrogów" - pisze "FT". Szczególnie, że ostatnie działania władz w Tokio doprowadziły do dalszego pogarszania stosunków na linii Chiny-Japonia. Dlatego Obama będzie musiał przekonać japoński rząd, aby ten w przyszłości unikał niepotrzebnego prowokowania Chińczyków - podsumowuje "FT". Barack Obama rozpoczyna podróż do Azji w środę od wizyty w Japonii.