W nawiązaniu do niedzielnego pogrzebu Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii największy lewicowy dziennik "Liberation" pisze o "nowym porywie żałobnego patriotyzmu" w Polsce. Gazeta podkreśla, że Polacy od dawna "celują w urządzaniu narodowych ceremonii, najczęściej tragicznych" i że związane z tym są rytuały zbiorowych zgromadzeń, modlitw, demonstrowania smutku. Masowa i długotrwała atmosfera żałoby, która ogarnęła Polskę, jest - według gazety - trudna do pomyślenia w innym kraju. "Mało popularny za życia, prezydent Kaczyński stał się po śmierci świętym bohaterem w tym naznaczonym przez męczeństwo kraju" - pisze "Liberation". Gazeta tłumaczy to dziedzictwem polskiego romantyzmu i mesjanizmu, który w XIX wieku wprowadził swoisty kult bohaterów narodowych, którzy ponieśli klęskę ginąc tragicznie. Według lewicowej gazety, Lech Kaczyński stał się kolejnym w polskiej historii "mistrzem owego żałobnego patriotyzmu". Dziennik za znamienny uważa fakt, że zmarły tragicznie prezydent za wielkie dzieło swojego życia uważał zbudowanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstania, które - dodaje gazeta - z racji przygniatającej przewagi niemieckich okupantów - nie miało żadnych szans na sukces. Swoją relację z wawelskiego pogrzebu konserwatywny "Le Figaro" tytułuje zaś: "Lech Kaczyński dołączył do królów Polski". Podkreśla w niej obecność prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który przybył do Krakowa mimo chmury wulkanicznych pyłów, "by wsłuchać się w przekaz przyjaźni z Polski i przypieczętować symbolicznie pojednanie między dwoma krajami". Na marginesie monumentalnej uroczystości pogrzebowej w Krakowie "Le Figaro" zastanawia się, czy wawelski pogrzeb może posłużyć jako broń polityczna w nadchodzącej kampanii wyborczej w Polsce. Dziennik cytuje w tym kontekście opinię Jana Marii Rokity, który niedawno powiedział, według "Le Figaro", że pogrzeb na Wawelu "przypieczętuje legendę Lecha Kaczyńskiego" i że "zostanie wykorzystany przez polityków". Szymon Łucyk