Donos na policję złożyła Greczynka, której nie spodobało się zachowanie Polaków na jednym z kempingów. Oburzyło ją to, że starszy mężczyzna przytula 7-latkę i śpi z nią w namiocie. Według kobiety, było to molestowanie. 28 lipca, gdy dziadek wrócił z wnuczką ze spaceru i szykowali się do snu, na grecki kemping przyjechali policjanci. "Świecili latarkami, szarpali za namiot, krzyczeli. Wywlekli ze środka zdezorientowanego pana Ryszarda. Po chwili z rozdartego namiotu wyciągnęli płaczącą i przerażoną dziewczynkę" - opisuje "Fakt". Mężczyzna trafił do aresztu, a dzieckiem zajęła się jego znajoma. Rodzice dziewczynki natychmiast przyjechali do Grecji. "Dowiedzieliśmy się, że dziadka posądzono o możliwość molestowania wnuczki. Ale już od lekarzy i psychologa usłyszeliśmy, że nic takiego nie miało miejsca. Już w szpitalu wykluczono, że Amelka była molestowana. To samo potwierdził psycholog po specjalistycznych badaniach. Zarzuty upadły, a tatę wciąż trzymają w areszcie" - mówi "Faktowi" mama dziewczynki. Zatrzymanego Polaka odwiedził konsul RP. Sprawdził, że ma opiekę adwokata i kontakt z ambasadą. O dalszych losach Polaka rozstrzygnie sąd.