Za kadencji Platformy Obywatelskiej - jak wyjaśnia "Fakt" - Monika Krzepkowska była dyrektorem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Z kolei, gdy władzę w kraju przejęło Prawo i Sprawiedliwość, wyjechała na zagraniczną placówkę. Z tytułu pełnienia funkcji dyrektora Instytutu Polskiego w Bratysławie przysługuje jej pensja w wysokości 10 tysięcy złotych, z dodatkiem zagranicznym w wysokości 14 tysięcy złotych. "Fakt" podkreśla, że Krzepkowska jest na stanowisku mimo, że nowy dyrektor generalny MSZ- po przeanalizowaniu jej akt - zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Powodem jest konkurs na stanowisko dyrektora sekretariatu ministra, który Krzepkowska wygrała - jak pisze "Fakt" - z naruszeniem prawa: została nominowana, będąc jednocześnie radną stołecznego Wilanowa. Obecny minister spraw zagraniczny Witold Waszczykowski tłumaczy, że w sprawie miał niewielkie pole manewru, bo do pełnienia funkcji kierownika placówki zagranicznej Krzepkowską mianował poprzedni szef MSZ, czyli Grzegorz Schetyna. Więcej w piątkowym wydaniu dziennika "Fakt".