Jak ustalił Radosław Gruca z "Faktu", prezydent Opola był mocno zaskoczony decyzją Kurskiego, który zgodził się - jak czytamy - "na zaporowe warunki" postawione przez Wiśniewskiego. Ale uratowanie festiwalu w Opolu było warunkiem utrzymania posady przez prezesa TVP, stąd determinacja Kurskiego. "Kpił, że Wiśniewski będzie go błagał, a sam przyszedł na kolanach i zgodził się na wszystko" - mówi "Faktowi" osoba związana z Opolem. Według informacji gazety, Kurski zgodził się na to, by Opole nie finansowało imprezy i dodatkowo otrzymało milion złotych za prawa do organizacji festiwalu przez TVP. Telewizja zapłaci również za wynajęcie amfiteatru, który w terminie proponowanym przez Kurskiego jest już zajęty. To wiąże się z negocjacjami z najemcą obiektu. Więcej w "Fakcie".