"Donald Tusk (62 l.) zdecydował: po zakończeniu kadencji szefa Rady Europejskiej nie będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta Polski. Zresztą po co? Dzięki odprawie, jaką dostawać będzie z Brukseli jeszcze przez dwa lata, i tak zarobi więcej niż przez pięć lat prezydentury!" - pisze dziennik w piątkowym wydaniu. Dodaje, że kadencja Tuska w Radzie Europejskiej upływa na początku grudnia. "Na otarcie łez dostawać będzie dodatek przejściowy - przez dwa lata będzie to 1,4 mln zł. To więcej, niż w ciągu pięciu lat zarobiłby jako prezydent Polski" - czytamy. Według dziennika pensja prezydenta zależy od tzw. kwoty bazowej ustalanej w ustawie budżetowej. Obecnie wynosi ona 1789,42 zł. "Pensja głowy państwa to 10-krotność kwoty bazowej plus dodatek za wysługę lat (maksymalnie może wynieść 20 proc.). Pensja obecnego prezydenta to 20 137,64 zł. Zakładając, że kwota bazowa nie zmieni się przez pięć lat prezydentury Tusk zarobiłby 1,2 mln zł" - wskazuje "Fakt".