Jak podał "Fakt", szef Narodowego Centrum Kryptologii od blisko roku pracuje bez poświadczenia bezpieczeństwa, tylko dzięki rękojmi Antoniego Macierewicza. Powody kolejnych odmów ze strony Służby Kontrwywiadu Wojskowego nie są do końca jasne. Problemem jest ankieta, którą powinien wypełnić każdy ubiegający się o certyfikat. Tam musi dokładnie wypisać, co robił przez wszystkie lata, czy leczył się psychiatrycznie, nadużywał alkoholu, miał styczność z narkotykami itp. W służbach twierdzą, że Mikołajewski pominął niektóre rubryki w swojej ankiecie, co uniemożliwia nawet porządną weryfikację - piszą dziennikarze gazety Łukasz Maziewski i Radosław Gruca. Więcej w "Fakcie".