Powodem zwołania narady - jak twierdzi gazeta - jest wewnętrzny bunt. "Coraz więcej ważnych polityków tej partii obawia się, że walka z TK ostatecznie przyniesie im więcej szkód niż zysków. A propozycja kompromisu europosła PiS Kazimierza Michała Ujazdowskiego, którą po cichu wspiera też Pałac Prezydencki, tchnęła w nich nową nadzieję na pokojowe rozwiązanie konfliktu" - objaśnia "Fakt". Pokładane w propozycji ugody nadzieje okazały się płonne, a wszelkie spekulacje w tej sprawie uciął sam prezes Jarosław Kaczyński. Z ustaleń "Faktu" wynika, że "wydał polecenie zduszenia buntu w samym zarodku". Informator gazety twierdzi, że w PiS "jest grupa wątpiących", ale "trzeba ich jeszcze przekonać". Swoją tezę w rozmowie z dziennikiem argumentuje następująco: "Po pierwsze walczymy o władzę na 8 lat, po drugie nie ma możliwości odebrania nam teraz władzy. Żadne manifestacje takiego zagrożenia nie niosą. Po trzecie, to my mamy rację" - przekonuje. Gazeta konkluduje, że przekaz ma być jednoznaczny. Trybunał łamie prawo, a wyrok nie jest wyrokiem, bo posiedzenie było nielegalne.