Do kolizji kolumny rządowej z wicepremier Beatą Szydło doszło w czwartek w Imielinie. Cywilny samochód (peugeot) zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Opancerzone bmw z wicepremier Szydło ostro za nim zahamowało, jednak nie uniknięto kolizji, gdyż audi z ochroną uderzyło w bmw, które następnie uderzyło w tył peugeota. Ustalono, że za stłuczkę odpowiada kierowca ostatniego samochodu kolumny i to on został ukarany mandatem oraz punktami karnymi. Jak pisze "Fakt", SOP miała obowiązek wezwania karetki na miejsce zdarzenia drogowego, jednak służby medyczne nie pojawiły się w Imielinie. Po wypadku wicepremier została odwieziona do domu samochodem, które brało udział w stłuczce, czym także złamano procedury. Jak wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" jeden z byłych oficerów BOR, "w takiej sytuacji wicepremier powinna zostać odwieziona np. radiowozem". Więcej w "Fakcie".