Dziennik twierdzi, że jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, organizatorzy takich zgromadzeń, "w szczególności mających na celu uczczenie doniosłych i istotnych dla historii RP wydarzeń", będą mieli otwartą ścieżkę do ominięcia zbędnych formalności. "Wniosek trafi do wojewody, czyli przedstawiciela rządu. Co więcej - gdy on raz wyda zgodę na cykliczne zgromadzenie, np. z okazji miesięcznicy smoleńskiej, automatycznie zakaże kontrmanifestacji. I to każdemu, kto chciałby zgromadzić się w odległości mniejszej niż 100 metrów" - pisze "Fakt". Swoich wątpliwości względem nowego projektu nie kryją prawnicy. "To jawne ograniczanie wolności zgromadzeń, pozwalające rządowi na bezpośrednią ingerencję w to prawo" - stwierdza w rozmowie z "Faktem" adwokat, mec. Andrzej Fic. "Fakt" informuje, że w środowisku prawniczym projekt zyskał już nawet specjalny kryptonim - "Miesięcznica". Więcej w "Fakcie".