"Jak się okazuje, z prawa kpi sobie także Cezary Bańka, dyrektor w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. To ten sam urząd, który odpowiedzialny jest za ustawianie fotoradarów. Bańka odwożąc swoje dzieci do szkoły, najwyraźniej nie miał czasu, by szukać miejsca parkingowego. Zatrzymał służbową limuzynę po prostu na chodniku, tuż przy przejściu dla pieszych" - podsumowuje "Fakt".