Krupiński nazywany złotym dzieckiem PiS, uchodzi za człowieka ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. PZU jest jedną z bogatszych spółek dlatego Morawieckiemu zależało, żeby mieć w niej swojego prezesa, dlatego systematycznie podkopywał pozycję Krupińskiego - informuje "Fakt".Prezes PZU czuł, że jego pozycja jest pewna, ponieważ stał za nim sam prezes Kaczyński, co utrudniało zadanie wicepremierowi. Dlatego skorzystał on z okazji i gdy prezes PiS poleciał do Wielkiej Brytanii, rada nadzorcza PZU odwołała Krupińskiego ze stanowiska.Więcej w dzisiejszym "Fakcie".