Jak pisze Radosław Gruca z "Faktu", w Niemczech sprzedaż traktorów marki Ursus była blokowana przez niemieckich urzędników, którzy uznawali je za zbyt konkurencyjne dla zachodnich produktów. Polskie ciągniki są bowiem nie tylko tańsze, ale i lepsze na przykład od amerykańskich John Deere czy włoskich New Holland. W efekcie niemieccy urzędnicy w poszczególnych landach wymagali od Ursusa dodatkowych dokumentów - czytamy. Według doniesień "Faktu", polska firma poprosiła o pomoc wicepremiera Morawieckiego. Ten spotkał się pod koniec czerwca z wicekanclerzem Niemiec Sigmarem Gabrielem. Kilka dni później wszystkie zgody na import nowych traktorów z Polski były gotowe. "Tuż po udanej interwencji, w ciągu tygodnia otrzymaliśmy w Niemczech tyle zamówień na nasze ciągniki, ile wcześniej w ciągu miesiąca" - mówi członek zarządu Ursusa, Marek Włodarczyk. Więcej w "Fakcie".