Z ustaleń gazety wynika, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> osobiście zapewniał prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że... nic nie wiedział o posadzie dla Bartłomieja Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Co więcej, nie zamierzał przyznać się do błędu. "Zapewniał go, że doniesienia po pierwsze są nieprawdziwe, a on sam nie wiedział o stanowisku dla Misiewicza" - zdradza w rozmowie z "Faktem" ważny polityk PiS.Z informacji, do których dotarł dziennik, wynika ponadto, że obrońcy Misiewicza postanowili ukryć jego umowę z Polską Grupą Zbrojeniową, aby nie pokazać ile miał zarabiać. Przypomnijmy, że specjalnie powołana - na mocy decyzji prezesa PiS - komisja w składzie Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marek-suski,gsbi,1644" title="Marek Suski" target="_blank">Marek Suski</a>, przez kilka godzin przesłuchiwała w czwartek zarówno Misiewicza jak i Macierewicza. "Fakt' twierdzi, że zwolenników dymisji szefa MON sukcesywnie przybywa."Do prezesa dotarło, że Macierewicz działa na naszą szkodę" – zaznacza w rozmowie z gazetą współpracownik Kamińskiego.