Z informacji, do których dotarł Fakt" wynika, że w sumie w minionej kadencji na przejazdy taksówkami Krystyna Pawłowicz wydała 52 400 złotych. Jak wyjaśnia dziennik, pieniądze te pochodziły z puli przekazywanej co miesiąc na działalność biur poselskich. Parlamentarzysta co miesiąc dostaje na nie 12 150 zł. Krystyna Pawłowicz w swoim postępowaniu nie widzi nic zdrożnego. "Nie mam prywatnego samochodu ani prawa jazd" - wyjaśnia. Znamion przestępstwa nie dopatrzyła się też prokuratura. "Fakt" donosi, że nie tylko Krystyna Pawłowicz "popisuje się wątpliwymi wydatkami". Podobne grzeszki wytyka także między innymi szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi, który wynajmował kserokopiarkę i wydał na ten cel 8657 złotych. Na cenzurowanym znalazł się też Adam Hofman, który sporządził "sprawozdanie poselskie" i wydał na ten "tajemniczy cel" aż 25 153 złotych.