"Dlaczego Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie nadaje zaszczytny krzyż osobie, której przeszłości nawet nie sprawdził chociażby w swoich własnych zasobach?" - napisali do "Faktu" byli działacze uczelnianej Solidarności, której szefem był Jan Władysław Fróg. Jak czytamy, Fróg po wprowadzeniu stanu wojennego współzakładał tajną "Solidarność" w WSP w Krakowie. W uzasadnieniu przyznania odznaczenia IPN twierdzi również, że inicjował "akcję interwencji w celu przywrócenia do pracy zwolnionych z uczelni działaczy opozycyjnych". Działacze jednak twierdzą, że w tamtym okresie nikogo nie zwolniono - zaznacza gazeta. Kariera Fróga w podziemnej "Solidarności" była możliwa, bo - jak twierdzą dawni opozycjoniści - o jego aktywności w ORMO mało kto wtedy wiedział. Dziś jednak nie ma żadnego problemu, by sprawdzić to w kartotekach IPN - pisze gazeta. Co na to IPN? Adam Stefan Lewandowski z Instytutu wyjaśnia, że struktury ORMO i ZOMO zgodnie z ustawą o IPN nie są organami bezpieczeństwa PRL, nie było więc formalnej podstawy prawnej do odrzucenia wniosku. Więcej w "Fakcie".