Zawiadomienie w imieniu Leszka Czarneckiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego szefa Komisji Nadzoru Finansowego mec. Roman Giertych złożył 7 listopada. Aż do 12 listopada, czyli dnia po długim weekendzie, nic się z tą sprawą nie wydarzyło - przypomina "Fakt". Jak pisze tabloid, wówczas prokuratura tłumaczyła, że w weekend nie pracuje. Według gazety, ten argument miał też wysunąć minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podczas spotkania w siedzibie PiS. Dwa tygodnie później w piątkowy wieczór funkcjonariusze ABW przyszli do domu operatora TVN Piotra Wacowskiego z wezwaniem na przesłuchanie w charakterze podejrzanego o propagowanie nazizmu (chodzi o zdjęcie, jakie zrobił Wacowski na potrzeby reportażu wcieleniowego, gdzie pokazano m.in. współczesnych polskich neonazistów, świętujących urodziny Hitlera). W niedzielę głos w sprawie zabrała Prokuratura Krajowa, stwierdzając, że wezwanie dla Wacowskiego było przedwczesne. "Czyli jednak udało się zadziałać w weekend?" - pisze gazeta. Jak zaznacza gazeta, poproszona o komentarz rzecznik PK "nie znalazła czasu" dla dziennikarzy tabloidu. Więcej w dzisiejszym "Fakcie".