Jak czytamy w "Fakcie", zwołanie komitetu politycznego miało pokazać, że pomimo pobytu w szpitalu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> żelazną ręką rządzi w partii. "Partia potrzebuje głowy prezesa, a nie jego kolana. A głowa działa i w szpitalu" - powiedział gazecie jeden z polityków PiS. Komitet miał również wyciszyć tzw. partyjnych delfinów, zachowujących się jakby Kaczyński przeszedł już na polityczną emeryturę. Z woli prezesa w PiS rządzi obecnie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joachim-brudzinski,gsbi,1392" title="Joachim Brudziński" target="_blank">Joachim Brudziński</a>. Jak mówią "Faktowi" politycy PiS, Brudziński tak poprowadził posiedzenie komitetu, że nie pozostawił wątpliwości delfinom. Jak ujawnia gazeta, Brudziński najpierw pokazał pismo od prezesa z upoważnieniem do prowadzenia posiedzenia, a następnie listę zatwierdzonych przez prezesa kandydatów w wyborach samorządowych. "Nikt nawet ust nie otworzył! Joachim pokazał, że partią rządzi prezes i on" - mówi dziennikowi polityk PiS. Więcej w "Fakcie".