Jak informuje gazeta, ani Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ani też Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie chcą odpowiadać na tak postawione pytania ani ujawniać, z jakich zabezpieczeń przy rozmowach korzysta szef polskiego rządu.Gen. Roman Polko nie ma jednak wątpliwości: "Moim zdaniem Amerykanie na pewno podsłuchują premiera, zwłaszcza, że stan zabezpieczeń naszych systemów pozostawia wiele do życzenia".Jak się okazuje, tajna baza nasłuchowa amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), która - jak wyszło na jaw, podsłuchuje na masową skalę cały świat - mieści się właśnie w Polsce, niedaleko wsi Świadki Iławeckie, w pobliżu granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Amerykanie mogą dzięki temu nagrywać rozmowy telefoniczne, które są prowadzone w promieniu 1000 kilometrów od bazy. Tajna instalacja powstała na mocy porozumienia z 1993 r. i jest częścią sieci światowej inwigilacji - informuje "Fakt".