Z informacji gazety wynika, że w Krakowie pod konkretne osoby tworzone są nowe stanowiska. Tak miało być w przypadku Anny Okońskiej-Walkowicz, byłej wiceprezydent miasta, a także byłego szefa Wydziału Informacji, Marcina Kandefera. "Prezydent Jacek Majchrowski na każdym kroku udowadnia, że niektórzy urzędnicy nie muszą się martwić o pracę. (...) Nawet jeśli się nie sprawdzili" - czytamy w "Dzienniku Polskim". Dziennik twierdzi, że tak było także w przypadku szefów Wydziału Podatków i Opłat magistratu. "Podpisywali się tylko na liście i biegli do swoich prywatnych firm" - ustaliła gazeta. Poseł Łukasz Gibała komentuje w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że "mamy w Krakowie do czynienia z rządami kliki". Więcej na ten temat w "Dzienniku Polskim". Przypomnijmy, że na początku sierpnia opinią publiczną wstrząsnęła sprawa Jana Tajstera. Jacek Majchrowski mianował go na stanowisko dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, jednej z największych jednostek budżetowych miasta. Krakowskie media nazywają urzędnika "niezatapialnym". Do tej pory prokuratura skierowała do sądów 13 aktów oskarżenia przeciw niemu. Został w nich oskarżony m.in. o korupcję, niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie pracownic w okresie, gdy był dyrektorem ówczesnego Zarządu Dróg i Komunikacji. Majchrowski informował, że Tajster został wybrany na dyrektora ZIKiT w wyniku otwartego konkursu. Powołał się również na opinie prawników, że dopóki nie zapadł żaden prawomocny wyrok Tajstera należy traktować jako niewinnego. Ostatecznie - po zdecydowanej reakcji Krakowian i w związku z groźbą referendum w sprawie odwołania prezydenta - Majchrowski odwołał Tajstera z funkcji.