W ciągu ostatniego roku windykacja długów stała się najdynamiczniej rosnącą branżą w Polsce. Przyczyny są dwie: kryzys (trzy czwarte firm ma problemy z uzyskaniem zapłaty od innych firm i osób prywatnych) oraz przepisy, które sprzyjają windykatorom. Wprowadzony w 2009 r. nowy system dochodzenia należności, oparty na e-sądzie i uproszczonych procedurach, chronić miał uczciwych przedsiębiorców przed nierzetelnymi kontrahentami i klientami. Jego liczne niedoskonałości stały się jednak źródłem nadużyć oraz cierpienia niewinnych. Według danych policji co roku Polacy tracą w różny sposób kilkadziesiąt tysięcy dowodów osobistych. Po kraju może krążyć ponad milion skradzionych dowodów, paszportów, praw jazdy itd. Służą gangom i złodziejom do wyłudzania pożyczek, towarów na kredyt, telefonów w abonamencie. Dopaść przestępców trudno. Można za to w majestacie prawa "zgrillować" - jak się nazywa w branży windykację - ich ofiary. I okazuje się, że wielu ludzi, "dla świętego spokoju", spłaca długi, których nigdy nie mieli.